czwartek, 25 grudnia 2014

Życie trudne, lecz nie nudne, czyli "Front Burzowy" Jima Butchera.

           Przegapiłam życzenia, ale jeszcze jest na nie czas... W sumie i tak nie umiem ich składać, więc po prostu życzę wszystkiego najlepszego! A tym czasem zapraszam do czytania.
            Harry Dresden. Mag, jedyny i przy okazji dość potężny w mieście, którego można zawołać w każdej sprawie wymagającej użycia właśnie czarów. Przy okazji jest dość biedny, a czynsz z poprzedniego miesiąca wciąż zalega. Chociaż dostaje sporo telefonów, to 4/5 z nich jest pytaniem "Czy to na poważnie?". Bo mało osób zdaje sobie sprawę istnienia nadprzyrodzonych istot w normalnym, ludzkim mieście. Ale tak jest, a tymczasem zaginiony zostaje mąż niejakiej Moniki, a ktoś brutalnie zabija dwie osoby za pomocą magii. A ponieważ tak jakoś jest, że Dresden  jest we współpracy z policją, właśnie ten organ bezpieczeństwa "zaprzęga" go do roboty, oferując zastrzyk gotówki...
           Jest to fantasy kryminalne, dokładnie w tej kolejności. Miałam trochę nadziei na całkiem miłe "domowe dochodzenie", a rozwiązanie będzie nieprzewidywalne, ale odgadłam sprawcę za pierwszym razem, kiedy się tylko pojawiło tej osoby imię... A potem tylko jeszcze bardziej się w tym utwierdzałam, chociaż parę razy autorowi udało się zasiać we mnie ziarno wątpliwości, które jednak nie wykiełkowało.
           Ale wątek kryminalny jest tu właściwie tylko pretekstem dla całej akcji. Bo akcja jest wartka, niczym górska rzeka. Ledwo przesłuchanie się skończy, tutaj już znowu walka z jakimś demonem. Magii jest tu dużo i przedstawiona tak, że nie zdziwiłabym się, gdyby naprawdę ktoś wykonywał takie rytuały i tym podobne... W każdym razie, taka jest cała książka - okropnie szybka, ale dzięki temu nie rozwlekła, a nic nie jest też zbyt szybkie.
          Bohaterów jest troszkę, ale nie zbyt dużo. Są barwni i dobrze nakreśleni, ale i tak wszystko zbiera Harry Dresden - no, kurczę, jest po prostu... czarujący (ha ha)! Facet "starszego typu", dżentelmen, który każdą kobietę traktuje jak damę, a przy tym nie waha się, żeby coś zabawnie skomentować, albowiem...
       Jest śmiesznie. Ale nie z powodu samych wydarzeń (chociaż tutaj również czasem), a właśnie z powodu Harry'ego. Narracja jest pierwszoosobowa, co tutaj sprawdza się świetnie, mimo, że zazwyczaj wolę tą trzecioosobową. Facet skory jest do zabawnych komentarzy, ewentualnie rzucenia nawiązaniem do jakiegoś filmu i robi to świetnie - bo po prostu się śmiałam na głos. Tak, siedziałam do 2 w nocy (bo mnie wciągnęło, tak było szybko!) i zwyczajnie rechotałam, dziwnie się czując...
      Sam styl, już oprócz komentarzy Dresdena, jest naprawdę dobry. Nie uświadczymy tu wielkich, skomplikowanych i do tego ckliwych metafor, ale czyta się szybko, wręcz się omiata wzrokiem zdania -  a przy tym język nie jest banalny i na siłę uproszczony. Sceny walki są odpowiednio dynamiczne. Czyta się po prostu z ogromną przyjemnością, można się zapomnieć i wsiąknąć w ten świat. Żeby dobrze zobrazować język używany przez autora, zacytuję opis włączania paralizatora podczas jednej walki - to było coś typu "między elektrodami zatańczyły niebieskie błyskawice". Nie jestem pewna, czy dokładnie tak - w każdym razie, jest luźno, prosto, ale nie banalnie.
      Książka jest "na raz". Czyta się okropnie szybko, styl jest naprawdę dobry, Harry Dresden czarujący,  a reszta bohaterów barwna - szkoda tylko, że tak bardzo poskąpił autor na wątek kryminalny... Mimo wszystko, jest to bardzo dobra, sympatyczna i czysta rozrywka - nic ponadto, ale wspominać będę dobrze. Teoretycznie powinnam dać temu 7/10 - ale za Harry'ego daję siódemkę z dwoma plusami ;) Polecić mogę każdemu, który szuka odprężenia.
   

4 komentarze:

  1. Bardzo, bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką - niewątpliwie się na nią skuszę :)
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce, ale skoro czyta się ją szybko i ogólnie jest dobra, to chętnie poznam ją bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Próbowałam kiedyś swoich sił z tą serią, ale jakoś mnie to nie kupiło i odpuściłam. Raczej nie pokuszę się o próbę jeszcze raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozrywka też jest potrzebna, więc jestem na tak. :)

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)