niedziela, 4 stycznia 2015

Małe, odcięte od świata miasteczko, czyli "Wayward Pines. Szum" Blake'a Croucha.

            Książka zainteresowała mnie w sumie od momentu premiery, kiedy to zobaczyłam ją w księgarni, ale wybrałam inną. Teraz dostałam ją na święta i cieszyłam się okropnie - aż w sylwestrową noc zamiast wariować, zabrałam się w ~3 godzinną wycieczkę do Wayward Pines.
             Ethan Burke wstał wyraźnie lewą nogą, bo wstał poobijany, z bólem głowy. Nie pamięta absolutnie nic, a szybko się okazuje, że miasteczko, które zastał, Wayward Pines, nie jest takie normalne. Wkrótce przypomina sobie o wypadku, które miał miejsce, kiedy jechał właśnie tutaj...
              Muszę powiedzieć, że zaczynając to, liczyłam troszkę na rozwinięcie wątku amnezji, który, co smutne, rozwiązał się dość szybko. Przez paręnaście/parędziesiąt pierwszych stron główny bohater jednak z brakiem pamięci się męczy i tutaj jest pierwsza rzecz, która mnie w książce oczarowała - immersja. Po prostu byłam tam,  w tym miasteczku, czułam ten ból głowy, tą nieufność...
               Bo autor bardzo dobrze pokazuje napięcie, grozę. Nie było kiczu, chociaż nie mogę też powiedzieć, że się bałam  - no ale na razie to przy żadnej książce się nie bałam, może to tylko ja, a może nie trafiłam jeszcze na naprawdę straszną. I byłoby naprawdę dobrze gdyby nie to, że poziom był nierówny. Raz naprawdę czułam powagę sytuacji, raz znużenie - i to nawet  nie chodzi o fragmenty, w których Ethan po prostu chodzi po miasteczku i odkrywa, co się w nim dzieje, bo to byłoby całkiem dobre, gdyby napięcie czuć było cały czas,  a tym czasem tego czuć nie było. Nie nudziłam się, bo czułam płynne przechodzenie z interesującego, do... mniej interesującego  i nie było "natłoku nudy", dało się jednak rozpoznać sceny będące fabularnymi zapychaczami.
               Książka porównywana jest do "Miasteczka Twin Peaks" o którym wiem tyle, że słyszałam. Poza tym nie miałam żadnego kontaktu, nawet nie znam nikogo, kto by ten serial oglądał - jestem więc wolna od porównań. Pomińmy  już to, że z jakiegoś niewiadomego powodu książka kojarzyła mi się z Silent Hillem, a ma z nim tyle wspólnego, że klimat grozy i miasteczko.
              Narracja jest trzecioosobowa i zazwyczaj obserwujemy losy Ethana, czasami jednak "przełączamy się" na inną osobę, np. żonę głównego bohatera i moim zdaniem można było te fragmenty pominąć, były nudne i w większości niepotrzebne... Dobrze, że chociaż krótkie były i rzadko były.
              Niestety, muszę wytknąć jedną wadę, na którą nie tak znowuż rzadko się napotykam, a mianowicie miałam wrażenie, że postacie są tylko "narzędziem dla fabuły" - mało jest ich odczuć własnych, ale tutaj przynajmniej świetnie można się w nie "wcielić" - czuć, jakby się tam własnym ciałem było, ale sam Ethan charakteru ma mało,  a w chwilach, w których powinien go przejawiać (wybory) postępuje nielogicznie, przynajmniej dla mnie. Do reszty też zbytnio się nie przywiązałam, ani w sumie niezbyt miałam wobec nich jakiekolwiek odczucia...
           Powtórzę jednak jeszcze raz, że sam klimat jest naprawdę dobry, bo to on jest esencją tej książki i przyćmiewa inne wady. Warto jednak wspomnieć o jeszcze jednym - o rozwoju fabuły. Muszę powiedzieć, że ostateczne rozwiązanie mi tak namieszało i zmieniło obraz całości, że nie wiem co myśleć. Autor chyba zastosował terapię wstrząsową, bo zaskoczył, bardzo mocno i przy tym skończył tak, że mam ochotę na kolejny tom. Ech.
          Podsumowując, mimo sporej ilości wad, książka jest naprawdę dobra, a jej główną zaletą jest klimat oraz styl pozwalający na wczucie się w postać, natomiast zakończenie jest naprawdę zaskakujące i nawet nie wiem co o nim myśleć, lecz po drugą część sięgnę. Z pewnością, chociaż nie wiem w jakim czasie - 7/10.

8 komentarzy:

  1. Chyba dodam tę powieść do swojej listy "czytadeł" na ten rok:) Nie znam autora, więc przyjemnie będzie zapoznać się z kimś zupełnie nowym

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo jestem ciekawa tej książki, choć oceny ma nie najlepsze. Mimo to i tak ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czytaj! Książka faktycznie nierówna, ale zła na pewno nie jest. A przy tym szybko się ją czyta.

      Usuń
  3. O książce nic nie słyszałam, ale teraz to na nią zapoluję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę o książce, okładka klimatyczna. Ciekawa jestem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiałam się nad tą książką - czytać czy nie czytać. Po Twojej recenzji chyba zaryzykuję i sięgnę po nią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tę książkę w planach, bo bardzo ciekawi mnie jej klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka podobała mi się, póki zagadka nie zaczęła zbliżać się do rozwiązania. Klimat niewyjaśnionych zdarzeń był świetny, ale zakończenie wydało mi się zbyt banalne...

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)