czwartek, 22 stycznia 2015

Muzyczny Przegląd #17

            Czasem trudno mi uwierzyć, że już tak długo prowadzę ten Przegląd :D Standardowo, klik!

1. Myuu - Tiffany's Theme
Utwór niezależnego artysty specjalizującego się w mrocznych, głównie pianinowych melodiach. Ten akurat jeszcze inspirowany soundtrackiem z Silent Hilla. No co ja mam tutaj mówić - piękne. Nic, tylko zatopić się w tej niesamowitej, uzależniającej melodii...

2.  Lucas King - Forever
Kolejna niezależna melodia na pianinie, tym razem dość smutna... Ale i bardzo ładna.

3. Firewind - The Longest Day
Znów troszkę smutków, ale w klimacie metalowym, co ciekawe nie jest to doom, tylko coś z pogranicza heavy i poweru. Świetne. Co tu mam pochwalić? Przede wszystkim idealny wręcz, emocjonalny wokal, gitara genialnie przebijająca się w refrenie, perkusja pojawiająca się wtedy, kiedy powinna. Świetna metalowa ballada.

4. Animations - Toxic Cyber
Polski, prawdziwie progresywny metal. Nie jest tylko kolejnym klonem Dream Theather, ma swój styl, w tym utworze widoczny znakomicie. Gitarowe wariowanie - jest, wokal w porządku(mimo nieco z początku odstającego głosu wokalisty) - jest, wniosek - można słuchać, bo sam utwór jest genialnie skonstruowany.

5. Bunkier - Chciałbym
Polski punk, czyli coś po prostu dobrego ;) Ma w sobie to coś, dobry tekst, melodią może nie powala, ale.. jak już mówiłam, coś w sobie ma.

6. Winds - Theory of Relativity
Bo kto zabroni grać metal progresywny w stylu neoklasycznym, czyli połączenie świetnej kompozycji, mocnej gitary i skrzypiec. Idealnie się wszystko ze sobą łączy, ma w sobie coś naprawdę niezwykłego - wokalista ma tutaj sporą zasługę - no i raczej tej zespół nie zatonie w setce podobnych, bo raczej mało podobnych do niego jest.

7. Age of Silence - Synthetic, Fabricated, Calculated

                                     
Metal awangardowy, czyli nie mam pojęcia, co właściwie o tym napisać - bo wszystko jest świetne ;) Ma jednak to co najważniejsze, czyli pewnego rodzaju... polot? Chyba tak można powiedzieć. Fragmenty na pianinie są świetne, gitara pasująca, a wokalista dobrze zdaje swoją robotę.

8. Circus Maximus - Glory of the Empire

Zaczynający się spokojnie, dość pozytywny utwór progresywno rockowy. Muszę powiedzieć, że chociaż nie podoba mi się przyciszenie instrumentów na zwrotkach, to jednak całość robi wrażenie.

9. Gordian Knot - Rivers Dancing
To jest świetne, chociaż właściwie nie jestem pewna, co to jest - ale na pewno jest to coś progresywnego. Niesamowita kompozycja bez wokalu.

10. Magyar Posse - III
Długa instrumentalna kompozycja, niesamowicie klimatyczna i niepowtarzalna. Atmosfera, którą posiada jest po prostu niesamowita - mimo "lekkiej" pracy instrumentów, jest po prostu... ciężko, ale i niesamowicie. Widać wpływy muzyki filmowej.

11. Warmen - Return of Salieri 

I znów neoklasycznie/ progresywnie ;D Niesamowicie energiczny utwór, szkoda tylko, że gitara mało się wybija, a perkusja nic nie robi, poza zwykłym "biciem w tle"... Ale całość jest... świetna, a zwłaszcza ten keyboard.

12. Andrzej Biernacki - Ballada o Wiedźminie
Utwór inspirowany Wiedźminem - szkoda tylko, że grą, nie książką ;) Ale i tak jest ładną balladą, o spokojnej melodii. Wokal czasami niedomaga, ale pasuje do całości.

13. The Universe Divide - Of Realism - The Lead Artery
Instrumentalny, techniczny metal progresywny. Mocny, gitara gra świetnie, a i sama kompozycja, co ważne, jest równie dobra, jak jest wykonanie.

14. The Burden of Existence - The Awakening
Całkiem w porządku utwór, dobre wokale, szkoda tylko, że słaba jakość dźwięku.

15. Casual Silence - Weird Promises
Naprawdę dobry, spokojny progresywny rock. Idealny do relaksu.

No, to by było na tyle! Jutro spodziewajcie się recenzji, a ja już idę. Miłego słuchania!

1 komentarz:

  1. Z tego zestawienia najbardziej przypadł mi do gustu Lucas King - Forever. Być może dlatego, że dziś mam taki smuteczkowy nastrój.

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)