piątek, 16 października 2015

Maskując przeszłość teraźniejszością, czyli "Szklany tron" Sarah J. Maas.

Tak, to jest książka, która może spokojnie aspirować do miana typowej młodzieżówki. Więc czemu ja to czytam, kiedy z młodzieżówkami zapoznaję się tylko w przypadku, gdy są "w starym/innym stylu", gdy chcę się przekonać, że mi się to nie podoba, gdy zaciekawiają mnie niebotycznie wysokie opinie lub gdy pomysłem wydaje się oryginalna? Tutaj niby jest trochę oryginalnie, ale bez szału. Więc czemu to chciałam przeczytać? Nie wiem, ale nie żałuję. I nie uciekajcie, widząc, że to młodzieżówka.
Oryginalny tytuł: Throne of Glass
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: ok. 520
Gatunek: Fantastyka młodzieżowa















Celaena Sardothien w młodym wieku straciła obojga rodziców, a bieg wydarzeń zmusił ją do podjęcia szkolenia na zabójczynię. Mając 17 lat i reputację jednej z najlepszych zabójczyń, zostaje zesłana na dożywotnie prace w kopalni, ponieważ przyłapano ją na próbie zabójstwa. Po cudem przetrwanym roku w Endovier (tak się bowiem to miejsce nazywało) dostaje propozycję od księcia krainy Adarlanu, Doriana - może zostać wypuszczona na wolność, jeśli weźmie udział w turnieju o tytuł Królewskiego Obrońcy, wygra go i przez 4 lata będzie służyć królowi. Podczas trwających zawodów ktoś morduje po kolei zawodników. Czy Celaenie uda się odkryć, kim jest morderca, zanim sama zostanie ofiarą?

Nie wiem jak wy, ale ja w dzieciństwie (albo raczej w okresie szkoły podstawowej) zawsze lubiłam wyobrażać sobie, że jestem wojowniczą księżniczką, noszę ze sobą dwa sztylety, zabijam złych ludzi, mam wspaniałych przyjaciół, którzy podążają ze mną przez góry i doliny, a poza tym rzecz jasna jestem piękna, młoda i radzę sobie w każdej sytuacji. I mimo, że troszeczkę lat minęło, to jednak ten ideał w pewien sposób przetrwał i wydaje mi się, że między innymi dlatego pokochałam Ciri z Wiedźmina czy Aryę z Pieśni Lodu i Ognia. A dlaczego o tym piszę? Bo Celaena w pewien sposób przypomina właśnie ten "wzór" :D No bo mamy zdolną, piękną, sarkastyczną zabójczynię, która ma i swój romans, i poznaje przyjaciół... ale w sumie, czy jest w tym coś złego? Owszem, bohaterki typu Mary Sue często irytują, ale tutaj jakoś mnie nie irytowała (albo raczej - nie z tego powodu; lekko denerwowała mnie, ale to dlatego, że w prawdziwym życiu też by tak robiła, po prostu jej charakter mi nie podpasował). Podejrzewam, że po prostu ze względu na sposób jej skonstruowania, na to, że te zalety nie były podkreślane, nie wysuwały się na pierwszy plan (mimo, że Celaena często zaznaczała swoje zdolności), a poza tym sarkastyczność, nawet, jak nie zawsze śmieszna, to jednak tworzyła z niej taką trochę typową bohaterkę młodzieżówki. Raczej specjalnie nie intrygowała, ale przynajmniej nie powodowała absolutnej irytacji.


W sumie prawie wszystko z tej książki przypomina mi takie dawne marzenia, tylko lekko zmienione. Jest wyidealizowany książę, który absolutnie irytuje (niech umrze), zazwyczaj w moich myślach był obiektem mojej pogardy, tutaj jednak jest z nim romans, który jest tak do bólu młodzieżówkowy, że ja go zdzierżyć nie mogłam. Na dodatek mamy kapitana gwardii, który z kolei jako postać jest absolutnie przecudowny (brak ironii), zapewne w marzeniach byłby moim wybrankiem, i wątek jego miłości, który nie dość, że niedenerwujący, to na dodatek rozczulający :3 Niestety, pojawił się trójkąt romantyczny... całe szczęście, że został rozwiązany naprawdę ładnie.

Czyli jakie błędy młodzieżówek już mamy? Idealna bohaterka, trójkąt miłosny, została jeszcze jedna ważna kwestia. Kreacja świata. Generalnie o nim nie wiemy zbyt wiele. Jest coś napomknięte o wierzeniach, magicznych istotach, ale na razie praktycznie nic nie poznaliśmy (co jest w sumie zrozumiałe, bo wydaje mi się, że więcej będzie w następnych częściach). Można więc ponarzekać na zniszczenie potencjału świata przedstawionego, ale nie irytuje to, bo większość akcji dzieje się na zamku, z dala od polityki poza intrygami dworskimi, więc praktycznie nie skupiamy się na tym. To, co mnie NAPRAWDĘ irytowało, zwłaszcza na początku, to to, że świat to takie paraśredniowiecze bądź coś w tym stylu, a czułam się jakbym czytała o współczesności w dekoracjach.


No i kurczę... mogłabym niby dać teraz podsumowanie i powiedzieć, że to mimo wszystko zwykła młodzieżówka i powiela sporo błędów tego gatunku, ale to nie byłby pełny obraz. Bo mimo ciężkiego początku i paru schematów ta powieść po prostu wciąga. Nawet, jeśli fabuła nie jest specjalnie rozbudowana, to i tak miłym urozmaiceniem i główną siłą napędową do turnieju jest "tło" (które wręcz znajduje się na pierwszym planie) - czyli morderstwa, intrygi dworskie i magia. Nawet, jeśli rozwiązanie wydaje się łatwe, to i tak myślałam o tym, że może jednak jest inaczej. Autorka potrafiła utrzymać w niepewności i po prostu ANGAŻOWAŁA.


Lubię muzykę - rzekła powoli - ponieważ gdy... gdy jej słucham, zatracam się w sobie, jeśli wiesz, o co mi chodzi. Jestem wówczas jednocześnie pełna i pusta, czuję jak ziemia drży i wypiętrza się pod moimi stopami. Kiedy zaś sama zaczynam grać... Cóż, wreszcie tworzę, a nie niszczę. 

Może i nie jest powieść, która skłoni do namysłu, ale jest to powieść, która przedstawia naprawdę ciekawą historię. Nie wniesie nic specjalnego, ale bohaterów się zapamięta. Takie książki też są potrzebne, bo pozwalają poczuć, że żyjemy innym życiem. No i książka ma jeszcze plusa za odezwanie się do nostalgii - dostaje więc 8,5/10 ;)

 

6 komentarzy:

  1. Jeśli przeczytałaś "Szklany Tron" to radzę Ci czym prędzej sięgnąć po "Koronę w mroku". Coś czuję, że spodoba Ci się o wiele bardziej niż pierwsza część :-)
    ivka86.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się nasłuchałam o tym, jak to kolejne części są lepsze, a drugą będę mieć już w poniedziałek, więc jak najszybciej przeczytam!

      Usuń
  2. Czytałam i jakoś mnie nie zachwyciła, ale najgorsza też nie była. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, jakbym miała spojrzeć na to obiektywnie/rzetelnie/okiem kogoś innego, to faktycznie nie jest to coś niesamowitego, ale jednak... do mnie jakoś trafiła ;)

      Usuń
  3. Czytałam, czytałam, czytałam <3
    uwielbiam takie klimaty!
    Pozdrawiam ciepło :)
    myslamipisane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. mam wielką ochotę przeczytać "Szklany Tron" pozdrawiam :)
    wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)