sobota, 7 lutego 2015

A niby to takie bezpieczne było, czyli "Pandemia" Jany Wagner.

            Jedna z książek, którymi zainteresowałam się już z poziomu zapowiedzi wydawniczej. Czekałam na tą premierę i czekałam, no i się doczekałam, zakupiłam, przeczytałam. Prześliczna okładka, powiem tak na początek. A teraz zapraszam na opinię ;)
             Nagle wybuchła epidemia. Ot, tak po prostu. Nie ma na nią lekarstwa, nie ma na nią szczepionki, a ona sama spokojnie zabija wielu ludzi. Kona Moskwa, Paryż, Nowy Jork. Tworzone są kwarantanny, zamykane granice, a choroba nic sobie z tego nie robi, dalej się rozprzestrzenia. Ludzie próbują uciec z zamkniętych miast, na wsiach po prostu umierają. Pośród tego wszystkiego Anna z rodziną i tak zwanymi "przyjaciółmi rodziny" decyduje się wyruszyć,  a wybór celu pada na małą chatkę na pewnej wysepce. Ale droga jest długa i pełna niebezpieczeństw. Nie chodzi tylko o wirusa, ale też o skomplikowane relacje...
            Mimo, że teoretycznie apokalipsa dzieje się cały czas, to jednak spokojnie można nazwać tą powieść przedstawicielem gatunku zwanego post-apokalipsą, ze względu na poziom wyniszczenia świata. Przy czym ja nazwałabym to "apokalipsą prawdopodobną" - czyli, że nie ma mutantów i strzelania, zostali tylko ludzie, ewentualnie jeszcze jakiś szalejący wirus. Strasznie spodobała mi się wizja świata - niemal jak w Drodze, tylko wcześniej. Opustoszenie, konający ludzie... Po prostu czuć to, jak bardzo jest źle. Czuć ten klimat.
           W książce jest kilka głównych postaci oraz osoby napotkane "na drodze". Z początku wydawało mi się, że to absolutnie zwyczajni ludzie i będą tylko tłem dla klimatu, ale z każdą kolejną chwilą utwierdzałam się w przekonaniu, że to właśnie oni stanowią prawdziwą siłę tej historii. Są aż do bólu prawdziwi, do bólu realni. Czy to sama Anna, czy jej mąż, czy ojciec, czy inne osoby... Zwłaszcza, że jeszcze na próbę wystawia ich sytuacja i napięte relacje...
            Które są kolejnym plusem tej książki. Bowiem z Anną podróżuje była żona jej męża i obecny jest motyw zazdrości, świetnie ukazany. Obserwowanie tego, jak realnie zachowują się postacie w wyniszczonym świecie było po prostu muzyką dla mojego umysłu. Obserwowanie wiszącej nad wszystkimi paranoi, która z każdą chwilą się zwiększała. To po prostu było do bólu realne.
            Narratorem jest sama Anna. Zazwyczaj nie przepadam za narracją pierwszoosobową, ale tutaj nie potrafiłabym sobie wyobrazić tej książki bez niej. Tutaj różnica nie polega na zamienieniu "poszła" na "poszłam" i dodaniu paru komentarzy. Tutaj po prostu wchodzimy w mózg Anny, poznajemy dogłębnie jej myśli, wszystko, co uważa na dany temat. To kolejny przypadek świetnego realizmu w tej książce.
           Trudno mi określić, na  jakim poziomie jest styl autorki. Z jednej strony są boleśnie proste opisy wydarzeń, z drugiej piękne myśli... Mimo wszystko jest zdecydowanie na plus. To, że potrafiłam całkowicie wsiąknąć w ten świat, jest zdecydowanie na plus. I te myśli... Po prostu mogłam być Anną.
           No dobra, bo wychodzi na to, że całkowicie chwalę, a nigdy nie jest tak, że coś jest bez wad. No dobra, zdarza się. W każdym razie... co tutaj może być wadą? Może dla niektórych brak jakiejś akcji. Zaraz wyjaśnię - nie chodzi o to, że jest nudno, bo dzieje się wiele. Po prostu osoby, które będą się spodziewały strzelania i bijatyk, nie znajdą tego. Czuję się dziwnie, że aż tak to wychwalam, bo nie spodziewałam się tego. Może po prostu bardzo przypadł mi do gustu gatunek "post-apokalipsy realnej" i wszystko co ma mocny klimat mi się podoba.
          Podsumowując, to naprawdę kawał świetnej, dobrej powieści. Mocny klimat, świetne, realne postacie i relacje między nimi, ukazanie apokalipsy, dobry styl, immersja - no na co niby mam narzekać? Nie jest to pozycja dla fanów akcji sensu stricto, ale reszta, o ile do post-apo nie jest uprzedzona, spokojnie może sięgać. A ja spokojnie wystawiam... no dobra, przyznam - 10/10. Może z malutkim minusem.

9 komentarzy:

  1. Okładka jest przepiękna. Taka mroczna i klimatyczna. Temat epidemii był poruszany w wielu filmach i książkach i ciężko wymyślić coś innowacyjnego. Normalnie raczej bym po książkę nie sięgnęła, ale Twój opis mnie zaciekawił. Bardzo lubię powieści w których autor pozwala nam zrozumieć bohaterów i poznać ich myśli.
    Jeśli tylko natknę się gdzieś na książkę, to na pewno po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam,
    Książkowe Wyzwania

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka, rzeczywiście jest niesamowita i szczerze powiedziawszy to właśnie zainteresowałaś mnie ta pozycją. Owszem, widziałem ją w zapowiedziach, ale nie czułem się zachęcony. Teraz jest całkiem na odwrót :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpisuję na listę "do przeczytania".

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna mam na oku tą książkę, ciesze się, że jest taka dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś napisałabym, że książka kompletnie nie dla mnie, ale po tym jak zaczęłam oglądać serial "The walking dead" to z wielką chęcią sięgnęła bym po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie czekam na tę książkę, jakoś nie może dotrzeć :) Cieszę się, że tak Ci się podobała, mama nadzieję, że ja też się nie rozczaruję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tę książkę, czeka właśnie na swoją kolej i choć planowałam ją przeczytać dopiero za jakiś czas, to chyba nie dam rady czekać :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że to taka dobra powieść, bo właśnie czekam na swój egzemplarz. Liczę, że i ja się nie zawiodę. :)

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)