poniedziałek, 11 maja 2015

Poczekamy jeszcze 34 lata i będzie, czyli "2049" Rafała Cichowskiego.

               Lubię zapoznawać się z różnymi wizjami przyszłości, mniej lub bardziej pozytywnymi (głównie tymi mniej pozytywnymi :D), a że zobaczyłam dwie naprawdę pozytywne recenzje tej pozycji, to postanowiłam się zapoznać. Szczerze mówiąc... nie wiem, od czego zacząć.
                 Ketra A to miasto położone kilometr nad Ziemią, miasto, w którym nie trzeba martwić się o pieniądze, zamiast tego możesz oglądać wspaniałe widoki, korzystając z dobra zaawansowanych technologii. Gdzieś na dole, w Ketrze B istnieje bezrobocie, korki,  przestępczość i podatki. Robert Welkin, który spędził całe życie w podniebnej części miasta nigdy nie spodziewał się, że kiedyś jego raj mógłby się skończyć... lecz właśnie to się stało. Dostaje przydzieloną z rządu psychoterapeutkę, po czym wraz z nią stara się ułożyć sobie życie i... robi to w niezbyt przemyślany sposób.
                 Rozmaite są pomysły autorów na to, jak mogłaby wyglądać przyszłość - czasem są one w miarę realistyczne, czasem to tylko radosna twórczość wyobraźni. Tutaj udało się wykreować naprawdę spójny, nawet prawdopodobny świat, a przy tym całkiem oryginalny. Niby podniebne miasto - to już było. Rafał dodaje jednak inne elementy, znane też czasem z innych wizji, tworząc razem coś nowego. Działanie Ketry jest przedstawione dokładnie, nie ma niedopowiedzeń. Za kreację świata - wieelki plus!
                Szczerze mówiąc, najtrudniej mi się wypowiedzieć o fabule. Wydaje się przemyślana i taka jest, mamy elementy najróżniejszych gatunków, ale nie zaangażowała mnie bardzo jako całość. Nie żeby coś - owszem, nie mogłam się doczekać ciągu dalszego i sięgałam po książkę, jak tylko mogłam. Niektóre wątki jednak nie wzbudziły u mnie zaangażowania emocjonalnego, z drugiej zaś strony - inne trzymały i nie puszczały, na szczęście te drugie przeważały ;)
              Uwielbiam styl Cichowskiego. Teoretycznie nic w nim takiego nie ma, praktycznie jednak książka pełna jest prostych, aczkolwiek niesamowicie trafnych metafor. Ba, nawet polubiłam na czas czytania "2049" narrację pierwszoosobową w czasie teraźniejszym.
              Wiadomo, zazwyczaj w dystopiach prędzej czy później pojawia się pytanie, dokąd zmierza świat. Jakie wartości są najważniejsze. Tutaj również zostały wplecione najróżniejsze rozważania, niezwykle zręcznie, nie przerywając ciągłości akcji, nie zanudzając "filozofowaniem". Tak akurat. 
              Kreacja bohaterów - porządna. Na uwagę zasługuje wątek romantyczny, który jest naprawdę dobry - jak nie przepadam za tym tematem, tak tutaj stał się jednym z moich ulubionych wątków. Ani przesłodzony, ani przedramatyzowany.
              Podsumowując - czytajcie, zwłaszcza, jak interesuje was ten gatunek. Jeśli nie, też możecie spróbować. Zresztą, dla tej okładki warto :D Oceną jest... 8/10.

5 komentarzy:

  1. Lubię taką tematykę a autora jeszcze nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mi narobiłaś ochoty na tę książkę :D Czeka na mojej półce i niedługo się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam mieszane uczucia bo nie są to moje klimaty ;) Nie słyszałam wcześniej o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele dobrego czytałam o tej książce, więc na pewno prędzej czy później się z nią zapoznam :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)