piątek, 1 maja 2015

Więzień 29-11 po raz drugi, czyli "Skazaniec. Z bestią w sercu." Krzysztofa Spadło.

          Jakiś czas temu recenzowałam pierwszy tom Skazańca (klik, tutaj), no i wraz z nim zakupiłam też drugi. Po Orange Is The New Black miałam mocnego smaka na tematykę więzienną, tak więc sięgnęłam po to, co było najbliżej ;)
              UWAGA, SPOJLERY Z TOMU PIERWSZEGO W OPISIE! Ropuch zdecydowanie miał prawo być wściekły po tym, jak dowiedział się, że Hrabia go oszukał, i to dość mocno. Wyrusza na poszukiwanie zemsty, którą z początku przerywa mu Ojczulek, osoba, która jest właściwie jego "sumieniem". To go jednak nie powstrzymuje, parę kontaktów z Czarnym - facetem, z którym lepiej nie zadzierać - i zemsta załatwiona. Nie zostanie ona bez echa....
             W tym tomie atmosfera robi się jeszcze cięższa, a związane jest to z przemianą głównego bohatera - no cóż, zasmakował przemocy i teraz już nie wydostanie. Właśnie zmiana w jego psychice jest dla mnie najciekawszą częścią tego tomu - nie stało się to za szybko ani przerażająco wolno, facet miał rozterki, a pierwszoosobowa tylko pomagała w poznaniu jego toku myśli...
              Muszę powiedzieć, że praktycznie można by podzielić tę książkę na trzy części w zależności od postaci, które grają tam największą rolę. Większość trzyma wysoki poziom, ale niestety druga część jest nieco gorsza od pozostałych - momentami mi się zwyczajnie dłużyła i właśnie podczas tego fragmentu najczęściej miałam ochotę odkładać książkę, nie wciągała aż tak bardzo, na szczęście nastąpiła część trzecia, która znów była na niesamowicie wysokim poziomie ;)
              Jak to w więzieniu, niektórzy przychodzą, niektórzy wychodzą. A że nasz Ropuch ma dożywocie, to te transfery widzi dość często. Także w powieści dni upływają, pokazując "przepływ". W tym tomie autor rozwinął bardziej postacie poboczne, między innymi Suchego, z paroma się pożegnał, a parę powitał - ze "świeżaków" warty uwagi jest przede wszystkim Wilhelm Wolf, bezterminowiec, z którym postanawia zaznajomić się Ropuch. Jest świetnie skonstruowany pod względem psychologicznym, naprawdę. Za to postać Dziuby miała spory potencjał, który niestety został, moim zdaniem, zmarnowany.
              Co tu dużo mówić? Resztą powtórzyłabym praktycznie recenzję tomu pierwszego. Świetny styl pisania, ciekawe przeplatanie wydarzeń historycznych z tym, co dzieje się w więzieniu. "Z bestią w sercu" to godna kontynuacja i dostaje zasłużone 9/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)