wtorek, 5 maja 2015

Uważaj na związki, czyli "Latarnik" Camilli Lackberg.

            W końcu nadszedł czas na podejście do kolejnej części kryminalnego cyklu Lackberg. Podejście trochę ostrożne, niezbyt przekonane, aż nazbyt ostrożne, bo nasłuchało się o tym, że ponoć Camilla traci formę. Czy zasłyszane opinie były prawdziwe? Dowiecie się.
           Do Fjallbacki po brutalnym pobiciu wraca Mats Sverin, powszechnie lubiany facet, porządny, obowiązkowy. Nie afiszuje się w ogóle ze swoim życiem prywatnym, a kilka dni po jego powrocie zostaje zamordowany we własnym mieszkaniu. W tym samym czasie, na wyspie niedaleko miasteczka, wyspie zwanej Wyspą Duchów zjawia się kobieta imieniem Annie, a właśnie to miejsce odwiedził Mats przed śmiercią. Patrik próbuje odkryć to, co się działo w przeszłości chłopaka i napotyka na wiele interesujących powiązań...
          Standardowo Camilla serwuje nam strawną mieszankę kryminału i obyczajówki i standardowo do wątków obyczajowych nie mam zastrzeżeń - trochę dramatów ludzkich od razu sprawia, że książka jest bardziej zróżnicowana niż "typowy kryminał", bardzo mi się to podoba, miejscami nawet te fragmenty były dla mnie bardziej interesujące, niż samo śledztwo :D
           A co do wątku kryminalnego... szczerze mówiąc, zawiódł mnie. Nie mówię, że wszystko było przewidywalne, bo parę rzeczy naprawdę mnie zaskoczyło, ale okazało się, że mój pierwszy wytypowany podejrzany, na którego wpadłam już po pierwszych stronach książki, był sprawcą. Z jednej strony się cieszyłam, że wreszcie coś mi się udało rozwiązać, ale jednak tutaj to wszystko było po prostu za proste, a wraz z rozwiązywaniem zagadki przez komisarzy coraz łatwiej było dojść do prawdziwego rozwiązania, nawet mimo prób lekkiego "pobabrania" historii.
          Zaskoczył mnie za to wątek z przeszłości, był na całkiem wysokim poziomie, a i to, jak łączył się z teraźniejszością nie było oczywiste. Ogólnie ta część obyczajowością stoi, bo najważniejszy w tej części był właśnie pierwiastek ludzki, sporo akcji działa się "na bieżąco".
          Cykl Lackberg kojarzyłam zawsze z tym, że rozwiązania były szokujące, dotyczyły problemów, ale kontrowersyjnych, wydźwięk każdej powieści był niesamowicie mocny. Ta część również pod tym względem nie zawiodła, biorąc "na warsztat" kwestię przemocy domowej wobec kobiet.
          Standardowo, do obsady dołącza na potrzeby tej zagadki plejada nowych bohaterów. Początkowo wydawali mi się jacyś bezpłciowi, daleko im było do niektórych postaci z poprzednich części. Szybko się jednak do nich przekonałam, bo Lackberg nadal świetnie sobie radzi w aspekcie psychologii postaci.
          Podsumowując, ci, którzy zaczęli sagę Lackberg pewnie i tak przeczytają. Nie jest to najlepsza pozycja z serii, ale zła też nie jest. Natomiast osoby, które jeszcze się za ten cykl nie zabrały, a lubią kryminały i thrillery nie mają na co czekać! Jest naprawdę świetny, podejrzewam nawet, że osobom, które nie przepadają za tym gatunkiem mogło by się spodobać. "Latarnik" otrzymuje ode mnie ładne 7/10.               

5 komentarzy:

  1. Według mnie Lackber daleko jest do mistrzyni, ale ksiażki jej autorstwa, które przeczytałam, podobały mi się, więc może kiedyś, w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i w pełni się zgadzam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chętnie przeczytam, uwielbiam podobne lektury :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze nic te autorki, choć bardzo mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam jeszcze szansy zapoznać się z jakimkolwiek kryminałem, ale mam nadzieję że niedługo to się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)