niedziela, 23 listopada 2014

Podsłuch tu, podsłuch tam, jeszcze trochę i już cię mam, czyli Sejf.

              W sumie sięgnęłam tylko dlatego, że zobaczyłam trzecią część, wiedziałam, że miało niezłe oceny oraz fakt, że z okazji premiery ostatniego tomu była przecena. Spodziewałam się wciągającego political fiction (i dobrego zapoznania z tym gatunkiem, bo nigdy nie czytałam), ale nie miałam też wygórowanych wymagań - w końcu autor, Tomasz Sekielski, debiutuje jako pisarz książkowy, jak dotąd był dziennikarzem. A jak wyszło, to zobaczycie.
         Dziennikarz, Artur Solski, z niechęcią jedzie, by "zrobić" materiał o uzdrowicielkach na Podlasiu, aczkolwiek w trakcie podróży dowiaduje się, że niedaleko wyłowiono trupa bez twarzy. Wydaje się, że to mimo wszystko nic poważnego, ale z czasem następują kolejne morderstwa. Zamach w Iraku, śmierć polskiego żołnierza Roberta Kalińskiego... Na pozór nic nie łączy tych rzeczy, ale wszystko okazuje się być bardziej skomplikowane, a Solski wraz z komendantem policji Darskim próbują odkryć prawdę.
         Intryga jest skomplikowana, nawet bardzo i po przełamaniu trudnych początków czyta się z zapartym tchem. Jak można było się spodziewać, dużo ma w tym do powiedzenia polityka i aż trudno uwierzyć we wszystko, co się tam dzieje, te wszystkie podsłuchy, morderstwa "dla wyciszenia"... Najlepsze jest to, że mimo zawiłości, nadal łatwo uwierzyć, że tak mogłoby być. Oby to nic z prawdziwą sytuacją w Polsce nie miało. 
         Bohaterowie, i tu zaczyna się lekki problem.  Z jednej strony jest ich bardzo dużo i trudno było mi się z którymkolwiek utożsamić, tak każdy mimo wszystko jest ludzki, ma swoje problemy oraz zmartwienia. Niestety, ostatecznie uważam, że postaci można by zdecydowanie lepiej rozwinąć, chociaż trochę pozwolić poczuć ich uczucia, zagłębić się w ich umysł - a szkoda, bo niektóre z  nich mają bardzo ciekawe tajemnice, lepiej by było bardziej je "poznać".
         Język, którym posługuje się autor, jest bardzo prosty i zwykły. Niczym nie urzekał, czułam się miejscami, jakbym czytała wyjątkowo długi artykuł z jakiejś gazety informacyjnej, czasem nawet trudno było mi przebrnąć, lecz ostatecznie wygrało moje zaciekawienie rozwiązaniem intrygi. Język wraz z kolejnymi stronami stawał się coraz bardziej znośny, a fabuła wciągała jak cholera, ostatecznie sprawiając, że całość czytało się dość przyjemnie.
         Czy dostaniemy tu coś, poza świetnym political fiction z niedostatkami w postaci niezbyt rozwiniętych bohaterów oraz (zbyt) prostym językiem? Myślę, że jednak nie. Ale sama intryga jest warta zapoznania się z tą książką, a finał, ni to otwarty ni zamknięty sprawił, że na kolejną część chcica jest. I to niezła chcica. Ostatecznie - 7/10.
          

1 komentarz:

  1. Dla samej intrygi chętnie zajrzałabym do tej książki. Poza tym jestem ciekawa pióra Sekielskiego.

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)