sobota, 20 grudnia 2014

Zimno, ale nie zawsze, czyli "Saga o Ludziach Lodu 1-3" Margit Sandemo.

       Pewnie część z osób lubiących fantastykę słyszało o tej serii, część pewnie ją nawet czytało, niektórym się podoba bardzo, niektórym mniej, niektórzy uważają za takie "przeczytać dla relaksu". Do której grupy ja należę? Przeczytajcie, a się dowiecie...
         Może wydawać się i dziwne, że piszę od razu o trzech tomach, jednak przeczytałam je praktycznie taśmociągiem, toteż uznałam, że nabazgranie czegoś osobno byłoby mało... oszczędne? Nie wiem, w każdym razie nie miałoby sensu.
        Ponieważ o postaciach, prowadzeniu fabuły i innych rzeczach napiszę później, to teraz powiem coś o stylu - nie jest on zbyt wyróżniający się, po prostu "w porządku". Nie pojawiają się dziwne  konstrukcje ani powtórzenia, mimo wszystko czasami wydawało mi się, że dialogi są zbyt sztuczne - na szczęście to wrażenie nie pojawiało się zbyt często. Nie ma czym się zachwycać, lecz nie jest też ZBYT prosty - w sam raz, żeby czytać szybko, i to bardzo szybko.

         Tom 1. - "Zauroczenie"
         Jest rok 1581. Dookoła panoszy się zaraza, która zabrała do świata umarłych wszystkich krewnych Silje, a ona sama wygłodniała i zmarznięta włóczy się po ulicach miast w poszukiwaniu jakiegokolwiek źródła ciepła. Słyszy jednak płacz dziecka i do jej wędrówki dołączają dwie osóbki - dwuletnia dziewczynka, która została nazwana Sol i noworodek początkowo nieznanej płci. Z tej trudnej, wydawałoby się, beznadziejnej sytuacji ratuje ją tajemniczy mężczyzna, wywodzący się z nieznanych Ludzi Lodu...
        W tym tomie poznajemy bohaterów - fabuła skupia się głównie na Silje, dzieciach i "tajemniczym mężczyźnie", ale na swojej drodze dziewczyna spotyka wiele innych osób - Hemminga Zabójcę Wójta, Benedykta Malarza oraz pozostali, mniej ważni ludzie. Mimo ich mnogości, zostali dobrze nakreśleni - są prawdziwi w swoim zachowaniu i można ich zarówno polubić, jak i nie - tutaj nie znalazłam jeszcze swojego ulubieńca, lecz nikt mnie również nie irytował. Całe szczęście, nie było tutaj postaci mdłych - każdy był dość wyrazisty.
        Fabuła rozwija się dość powoli, większość czasu zajmuje coś w stylu "obyczajówki", bo w końcu Silje po zostaniu uratowaną gdzieś musiała zamieszkać. Nie było nudno, ale nic nie porywało, dało się to czytać, nie wzbudzało jednak specjalnych emocji. Nawet romans, którego istnienia można było się domyśleć, był dość nudnawy... Postacie jednak uratowały tomik przed zaśnięciem z nudy przy zapoznawaniu się z nim, dzięki bohaterom scenki życiowe czytało się z przyjemnością
        Podsumowując, tom 1. to dość dobre wprowadzenie, lecz niestety, za wiele się nie dzieje. Na uwagę zasługują świetnie nakreśleni bohaterowie oraz przyjemny styl autorki. Myślę, że ocena 6=/10 będzie odpowiednia.
     Tom 2. - "Polowanie na czarownice"
         Niech zapoznania z fabułą tomu drugiego nie czytają ci, którzy pierwszego nie przeczytają^ Zatem, Silje z Tengelem, owym tajemniczym mężczyzną, spokojnie mieszkają sobie w dolinie Ludzi Lodu. Sol powoli dorasta, Dag również, a dziecko dziewczyny i "zwierzoczłeka", Liv, dobrze sobie radzi. Niespodziewanie jednak muszą opuścić dolinę, a schronienie znajdują u Charlotty Meiden, szlachcianki będącej matką porzuconego wcześniej Daga.
        Dzięki temu, że dzieci szybko zyskują kolejne lata można bardziej je poznać, no i co tu dużo mówić - to samo, co poprzednio. Z nowych postaci warto zwrócić uwagę właśnie na Charlottę, która jest bardzo sympatyczną kobietą i również... realistyczną, prawdziwą w swoim zachowaniu. Tutaj już bardziej mogłam stwierdzić, kogo lubię, a kogo nie, nawet zaczęłam mieć swoich ulubieńców... Zwłaszcza Sol zaczęła intrygować, jako jedyna wydaje się "odstawać" od dobrotliwej rodzinki.
        Chociaż w tym tomie dzieje się już więcej, to szkoda, że dopiero pod mniej więcej jego koniec. Tak to znów jesteśmy raczeni relacjami rodzinnymi, co nie jest złe, bo dzięki temu lepiej poznajemy postacie i może się wytworzyć między nimi a nami więź, lecz po prostu... pragnęłam jakiejś akcji! Na szczęście, dostałam jej, lecz porywająca szczególnie nie była... Mimo wszystko zdecydowanie urozmaicała lekturę.
       Tom drugi jest lepszy, dzieje się więcej i bardziej poznajemy postacie. Szkoda tylko, że akcja pojawia się dopiero pod koniec.... Tutaj jest już pełne 6/10.
     Tom 3. - "Otchłań" 
          Sol ma już dwadzieścia lat. Chwyta w dłoń węzełek z ziołami i innymi przedmiotami przydatnymi do uprawiania czarów i wyrusza w wielki świat, ciesząc się, że wreszcie może w spokoju zajmować się swoim szczególnym "hobby" oraz do woli czcić Księcia Ciemności. W międzyczasie Dag studiuje, Liv wychodzi za mąż, a Are dorasta. Mimo wszystko nic nie jest łatwe...
          W tym tomie mimo wielu wątków, fabuła skupia się głównie na postaci Sol, co bardzo mi się podobało, ponieważ w poprzedniej części zaczęła mnie intrygować... A tutaj jest pokazana świetnie, jej rozmaite wewnętrzne są tak świetnie pokazane, że nie miałam absolutnie żadnych problemów, żeby w nie uwierzyć. Pierwsza klasa. Poznajemy też parę nowych postaci, takich jak naiwna Meta oraz parę innych osób.
           W konfiguracjach miłosnych się trochę zmieniła, na szczęście nadal nie ma tego, czego się obawiam - jakiegoś przekombinowanego wielokąta, problemy są realne i nietrudno mi przyszło zaakceptować rozwój pewnych sytuacji.
           Wreszcie pojawiła się akcja z prawdziwego zdarzenia! O ile pozostałe tomy czytałam nieco z nudą, ale dzięki stylowi i tak szybko się czytało, tak tutaj pojawiło się ZACIEKAWIENIE! Nie mogłam się doczekać, jak wszystko się rozwiąże, wczułam się, wzruszyłam... Było wspaniale.
            Powiem jedno - duży skok jakościowy w porównaniu do poprzednich tomów. Była akcja, a postacie się rozwijają, nie stoją w miejscu. Z czystym sercem daję 7+/10.
       
         Podsumowując - cykl zaczyna się dobrze, jednak dopiero trzeci tom ofiaruje pełne bogactwo doznań i naprawdę warto go przeczytać. Zauważyłam jednak, że z każdą kolejną częścią poziom się podnosi - oby tak dalej! Dobry styl i świetnie nakreśleni bohaterzy to znak rozpoznawczy tej serii, podkreślam jednak - nie jest to nic jakoś bardzo ambitnego, po prostu takie czytanie dla czystej przyjemności, dla odpoczynku.

9 komentarzy:

  1. Przeczytałam pierwszy tom i spodobało mi się. Lekkie, łatwe i przyjemne. Mam jednak mały problem - na półce wszystkie tomy, niektóre się nawet dublują, a drugiej części jak nie było, tak nie ma. Zaginęła gdzieś, nie wiadomo dokładnie gdzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat nie jest seria, którą trzeba czytać po kolei, wszystkie tomy, można jeden ominąć i nic się nie stanie^

      Usuń
    2. Przeczytałam wszystkie tomy i radzę jednak czytać wszystko po kolei ;) Bo jeśli nie teraz to później jest to dość istotne...

      Usuń
  2. Ja dzisiaj właśnie skończyłam czytać 16 część. Pierwsze części były najlepsze Silije, Tengel, Sol a potem Villemo i Dominik to postacie o których się nie zapomina. Po jakimś czasie o większości bohaterów zapomniałam, w kolejnych częściach nie było tak mocnych charakterów i tak dobrej akcji jak w pierwszych częściach. :)
    Książkę faktycznie szyta się lekko. :)
    Pozdrawiam: http://wikkistyl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Villemo i Dominik są fantastyczni! Ja czytałam do 30 i to dawna wiec musze sobie odświeżyć, ale jest sporo scen czy postaci które dobrze pamiętam :-) Np. Kolgrim, choć on należy do bardzo negatywnych oczywiście. Mnie się jakoś 5 o Aleksandrze i Cecyli podobało... A jeśli jesteś na 16 to przed tobą jeszcze trochę ciekawej akcji jest. :-)

      Usuń
  3. Kocham Ludzi Lodu:) Świetna saga, chociaż po 40 tomie robi się kompletnie dziwna, no ale jak się zaczęło to zazwyczaj wypada skończyć. Najlepsze się te pierwsze tomy, bardzo miło je wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pierwszy tom na półce, ale jakoś nigdy nie pomyślałam, żeby przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. SoLL czytałam już dano temu, ale nadal chętnie wracam do tych książek :) Oczywiście mam swoich ulubieńców oraz postaci, których szczerze nie znoszę. Akurat Sol należy do te drugiej kategorii ;) Polecam Sagę :) Wiem, że pierwsze tomy niektórych zniechęcają, ale warto je przeczytać po to, aby dorwać się do tych późniejszych ;)

    http://ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Sagę miałam całą u siebie w domu, lecz nagle oddałam ją bibliotece, nawet jej nie czytając, widzę, że to mógł być duży błąd.

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)