poniedziałek, 29 grudnia 2014

No i wciąż uciekamy, czyli "Parabellum. Prędkość Ucieczki" Remigiusza Mroza.

        O Mrozie słyszałam co chwila, i to dobrze o nim mówiono. No i ciekawość przeważyła i zostałam właścicielką dwóch tomów Parabellum - na razie jednak przeczytałam tylko jeden.
           Bronisław Zaniewski służy w armii jako sierżant, jednak ma kłopoty. Pobił swojego przełożonego, chorążego Chwieduszko. Podczas gdy on myśli o tym, co go spotka, jego młodszy brat, Stanisław zajmuje się głównie własnymi zaręczynami. Jest tylko jeden problem - ukochana jest żydówką, a jego ojciec niezbyt je toleruje. Wszelkie zmartwienia schodzą na dalszy plan, kiedy rozpoczyna się II wojna światowa i wszystko zamienia się w "byle przeżyć". Stanisław wraz z narzeczoną oraz pewnym łotrem załatwiają fałszywe papiery i próbują przedostać się do Francji, a jego starszy brat wraz z niedobitkami oddziału działają, jak mogą.
           Mimo tematyki wojennej, jest to w sumie dość lekka książka - owszem, pokazane są okrucieństwa wojny, ale powiedziałabym, że to taka przygodówka. Czy to źle? W żadnym razie. Dzieje się sporo, akcja nie przynudza, ale nie mogę powiedzieć, że się wciągnęłam. Żeby nie było, że mnie źle zrozumieliście - to było interesujące, ale bez jakiegoś "O matko, o matko, co się stanie dalej?!", dopiero pod koniec zaciekawiło mnie, co będzie później. 
           Styl również robi swoje w odbiorze powieści, jest lekki, a przy tym niebanalny. Dialogi były żywe, gdzieniegdzie przebłyskiwał świetny humor - czytanie tego było istną przyjemnością, tym bardziej, że bez problemów mogłam się wczuć w losy bohaterów. 
            Książka jest napisana z perspektywy trzech bohaterów - Stanisława, Bronisława (ale się dobrali, nawet się rymują) oraz... kapitana Wehrmachtu, Christiana Leitnera, a jest w formie krótkich fragmentów, po kolei z każdej postaci. O ile lubię takie "przeskakiwanie", tak tutaj denerwowało mnie to, że każdy kawałek kończył się akurat wtedy, gdy akcja zaczęła się rozwijać. Wkrótce jednak zaczęłam to ignorować, wczuwając się w ich losy.
              A sami bohaterowie? Niezwykle barwni i różnorodni i powiedzieć muszę - to oni są prawdziwą siłą tej powieści. Siła, z jaką się do nich przywiązałam jest wręcz niesamowita. Każdy jest inny, każdy z krwi i kości. Nawet ci drugoplanowi są świetnie wykreowani, a szczególnie ciekawy jest właśnie Christian Leitner, który nie jest takim stereotypowym "złym Niemcem".
             Rozwój akcji jest nieszablonowy, chociaż nie do końca - ponieważ niektóre rozwiązania fabularne (jak na przykład, wezmę pierwsze z brzegu, udawanie głuchoniemego) są wyświechtane i niezbyt przekonujące, mimo to części zwrotów akcji nie mogłam się domyśleć wcale, no i... po prostu podczas czytania czułam taką... przyjemność. Ta książka to nie jest jednak tylko i wyłącznie czysta przyjemność, czytana dla zapomnienia - bo raczej o tym tak szybko nie zapomnę, a postać Leitnera dodaje smaczku.
           Co tu jeszcze dużo pisać - powtarzałabym się. Mróz wyraźnie ma talent i z pewnością sięgnę po kolejne powieści (ale wpierw przeczytam drugą część Parabellum). Akcja, która jest interesująca (chociaż nie porywająca), świetnie wykreowani bohaterowie i ciekawe zwroty akcji to zalety tej książki. 8/10. 

5 komentarzy:

  1. Tak dużo się u Pani dzieje, że ciężko nadążyć :) Też słyszałam dużo o Mrozie, ale nie czytałam, chyba tematyka nie do końca mnie przekonuje. Jednak tuż za rogiem nowy rok, może czas się przełamać i sięgnąć po coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam, polecam, polecam. Ja już nie mogę się doczekać trzeciego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma chyba czytelnika, który by nie chwalił wszystkich książek autora ;) Ja ciągle poluję na "Turkusowe szale", chyba muszę się bardziej postarać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To kończenie sceny kulminacyjnym momencie to znak firmowy Mroza, musisz się przyzwyczaić. Wprawdzie mam za sobą tylko dwie jego powieści, 1 tom Parabellum i Chór zapomnianych głosów, lecz skoro i w Chórze to stosował, to raczej jest to regułą.

    Ja zbieram się do czytania drugiego tomu parabellum, a w styczniu planuje upolować Wierzę milczenia i Turkusowe szale :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, ale z tego co tutaj czytam to najwyższy czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)