1. Poets of a Fall - Carnival of Rust
Dość ciche, spokojne i poetyckie. Ładne, ale brakuje tego "pazura", ale z każdą minutą coraz lepsze. Ostatecznie na plus.
2. Silent Hill: Homecoming - One More Soul to the Call
Znowu z Silent Hilla, który pojawił się też w pierwszym przeglądzie. Ale jak dobre, to czemu nie pokazywać? Wokalne kompozycje z tej serii mają to do siebie, że posiadają pewną... "magię", wspomaganą delikatną muzyką. Ogółem, tekst jest świetny, a refren to czysta niesamowitość. Amen.
3. Peter Crowley - Ignis Divinius
Bardziej symphonic niż metal, ale może to i dobrze? W sumie, w stylu podobne nieco do Rhapsody of Fire, ale zachowujące własny styl. Ma w sobie głębię, epickość, dynamikę i dobre wokale - wszystko, czego potrzeba symfonicznemu metalowi. Ale tutaj bardziej symfonicznemu, niż metalowi.
4. Iron Fire - March of the Immortals
Dobry power metal, i właściwie nic specjalnego, a nawet mającego dość poważną wadę - dość słabego, mało charyzmatycznego wokalistę. Tak jest świetnie, ale ten wokalista... nieco psuje ostateczny efekt.
5. Orden Ogan - Things We Believe In
Teraz znowu power metal, ale nietypowy, zarówno tematyką, jak i po prostu, że ma swój własny, unikalny styl. Jest po prostu świetne, Wokal przekazuje po prostu... moc, a refren... boski. Rzecz, którą należy się zachwycać.
6. Xanthochroid - Land of Snow and Sorrow [Wintersun cover]
Cover piosenki zespołu Wintersun, który jednak od oryginału się dość różni. Jest dość delikatny oraz folkowy, mający w sobie magię, spokój i zupełnie inny klimat. Świetne. Lekkie, dające powiew zimy.
7. Wintersun - Land of Snow and Sorrow
O wilku mowa - o to oryginał poprzedniego utworu. Jak słychać, znacznie inny od coveru - i do tego dwa razy dłuższy. Mocniejszy i cięższy. Świetne, mocne wokale. Ale nie jest przygniatający klimatem, jego melodyjność "unosi" piosenkę.
8. Funeral - Yield to Me
Jak przystało na porządny doom metal, od początku wprowadza ciężką atmosferę, która ma w sobie "to coś". Wciągające w klimat, wokale nie rozpraszają, a nawet dodają coś od siebie, dzięki czemu utwór jest jeszcze lepsze. Nie męczy, mimo mocnego klimatu ma w sobie magię.
9. Demons and Wizards - Fiddler on The Green
Teraz dla odmiany, coś lżejszego muzycznie, ale nadal w smutnawych klimatach. Delikatna gitara i wokale tworzą tą piosenkę, sprawiając, że się naprawdę wyróżnia.
10. Neverland - Into the Horizon
Zmieniamy klimaty, idziemy w bajeczny symphonic metal. Ładny, bez wokalu, co tutaj bardzo pasuje, bo instrumental jest po prostu wspaniały - można się wręcz przenieść w inną krainę. Sam utwór urozmaicony, porządny.
11. Damage Vault - Passage
Przenosimy się w klimaty przyszłościowe, gdzie Damage Vault daje nam ciekawe połączenie pięknej melodii z ciężką gitarą. Urozmaicone, stuprocentowo instrumentalne. Ma nieco przygnębiający klimat, który naprawdę kojarzy się z dystopijną przyszłością.
12. Blue Stahli - Metamorphosis
Mocne, świetne, ciężkie gitary połączone tym razem z elektroniką. Wokal natomiast jest kontrastowy - jego fragmenty są ciche i spokojne, choć nie cały, ale muzyka go wręcz zagłusza. Ważne jest jednak to, że efekt końcowy jest naprawdę dobry.
13. Project Virema - Set The World on Fire
Znów instrumental, melodyjny, słowem: bardzo dobry. Ma w sobie to coś, odpowiednią dynamikę, wszystko do siebie pasuje. Jedna sprawa, że mógłby być wokal, ale czy by tej świetnej kompozycji po prostu nie zepsuł?
14. The Machinist - The Game
Kolejna bezwokalowa, genialna kompozycja. Ciężka i dość "przyziemna", ale naprawdę klimatyczna, bardzo lubię.
15. Versus - Nether Edge
Już ostatni utwór, ale nie, wokalu nie uświadczycie. Tym razem jest to elektronika, ale dobra. W sumie, tylko wyjątki mi się podobają... Ma dość spokojny "przepływ", bardziej się sprawdza jako muzyka tła, ale ma w sobie to coś.
No, jednak na środę zdążyłam! Zapraszam do komentowania, a kolejnym postem będzie recenzja Nie Mów Nikomu autorstwa Harlana Cobena, która pojawi się tak w piątek-sobotę.
Iron Fire *.*
OdpowiedzUsuńhttp://lovett-lov.blogspot.com/