czwartek, 30 października 2014

O złu, wolności i manipulacji, czyli Istota Zła.

Właściwie, decyzja o zakupie tego była impulsem. Miałam 100 złoty na prenumeraty, i postanowiłam, że sobie wezmę to, bo zakończone, wesprę Jednotomówki i na dodatek 26 zł za niejako dwa tomy. Nie miałam wygórowanych oczekiwań. Czy zostałam zaskoczona? I tak, i nie...
      Manga opowiada o Zenie, który jest przestępcą. Niesamowicie brutalnym przestępcą , który zabija tylko z jednego powodu: Chce czuć się wolny. Nie więzi go prawo, jak ktoś mu przeszkadza - eliminuje go. Nie obchodzi go etyka. Jednakże, podczas jednego z jego wypadów zostaje ranny, po czym opatruje go lekarz w pobliskiej wiosce. Później natomiast, gdy był już gdzie indziej, napadł go morderczy szał, nad którym nie mógł panować. Nie mogąc znieść myśli, że coś go może ograniczać, postanowił razem z napotkanym lekarzem odnaleźć tego źródło...
      Jak można się do myśleć, pierwsze skrzypce gra Zen - i muszę przyznać, że do samego końca nie do końca ogarnęłam, "co mu w duszy gra". No chyba, że próbuję się za dużo dopatrzeć, ale wydaje mi się, że coś jeszcze jest... Ważną postacią jest też Hakka, owy lekarz. Poznajemy również niewidomą dziewczynę Riin, która może sama w sobie najważniejszą postacią nie jest, ale osoby z jej środowiska okazują się odgrywać naprawdę dużą rolę w fabule, która okazuje się być bardziej skomplikowana, niż na początku była.  Postaci są dość dobrze rozwinięte, mimo ilości tomów - choć jeden tom więcej by im pomógł.
      Dużym plusem w niej jest do, że mimo wszystko, sporo rzeczy mnie zaskoczyło. Osoby, które wydawały się być epizodyczne, okazywały się ważne, oraz na odwrót. Intryga również okazuje się głębsza, niż się wydawało - chociaż nie jest to majstersztyk, ale naprawdę można było się w nią, po prostu, wciągnąć.  Całość czytało się jak dobry film sensacyjny - dużo strzelanin, intryga, ale też coś więcej...
     Naprawdę mnie zdziwiło to, że podczas czytania tego zaczęłam się wręcz zastanawiać nad "Istotą Zła". Czy to był zamierzony zabieg, czy nie, to mimo tego, że zaczęłam to czytać w celu wyłącznie rozrywkowym, trochę rozmyślań mnie dopadło. Nie, nie ma co oczekiwać filozofii, jest to raczej nadinterpretacja z mojej strony - ale jednak sprawiło to, że było czymś więcej niż zwykłą nawalanką z intrygą - tylko, że dość dobrą.
  Jak autorka wielokrotnie na "paskach" z boku wspomina, historia miała być przeznaczona na więcej niż 2 tomy, ale wyszło jak wyszło - i z jednej strony to dobrze, że jest akurat tyle - akcja nie zdąża zanudzić, ale nie jest też zbyt szybka. Minusem tego jest to, że postaci nie były rozwinięte tak dobrze, jak mogłyby być, choć i tak - jest dobrze, jak na dwa tomy.
  Mangę wydało wydawnictwo Waneko w serii "Jednotomówki Waneko". Dzięki temu zamiast mieć dwa tomy po 20 złotych mniejszego formatu, mamy powiększony format, złączone dwa tomy oraz przystępną cenę - 26 zł. O ile zazwyczaj nie lubię omnibusów, tak tutaj, przy 390 stronach, wygląda zgrabnie i nie jest "cegłą" - ba, prezentuje się lepiej, niż wyglądałyby dwa tomy osobno. Tłumaczenie jest w porządku, aczkolwiek w dwóch czy trzech miejscach brzmiało nieco nienaturalnie i to dało się wyczuć. Brak kolorowych stron, obwoluta śliska, ale naprawdę ładna. Zastanawia mnie tylko, czy "pikseloza" na części okładki (będzie pokazane na dodanym zdjęciu) jest celowa... Natomiast jakość druku bez zarzutu, "łupieżu" brak.
  Krótko mówiąc: Porządna manga sensacyjna, w dość dobrze rozwinięci bohaterowie, zaskakująca intryga, świetne wydanie - polecam, bo dużo wydatku to nie jest. Ale uprzedzam - nie jest to też arcydzieło. Jest naprawdę dobre, ale nie oczaruje. 8/10 - może to i za dużo, ale czuję, że taka ocena jest odpowiednia. Ale nie należy podchodzić do tej mangi z wygórowanymi oczekiwaniami.







3 komentarze:

  1. Recenzja dość solidna, acz uboga w słownictwo, za to oferująca sporo powtórzeń (podwójnie "który" w pierwszych trzech zdaniach, "wydawały" i "wydawało", "okazywały" i "okazuje" w drugim akapicie etc), co mnie, grafomankę, nieco kłuje po oczach. Pomimo obszernych rozmiarów, sama w sobie zawiera stosunkowo niewiele informacji; brakuje nie tylko faktów, ale i nieco bardziej rozwiniętej opinii. Jestem w stanie wyczytać, iz manga "zaskoczyła" Cię, jednak w jaki sposób? Było to negatywne, czy raczej pozytywne zaskoczenie? Pojawia się wielu bohaterów - uznałabyś ten fakt raczej za wadę, a może zaletę? Poświęcasz postaciom zaledwie jedną linijkę, nie licząc opisów. "Są dobrze rozwinięte". W jaki sposób? Zostały dobrze wyciągnięte z pudełka i rozwinięte na stole? Nic z tego prostego stwierdzenia nie wynika. Ani słowem nie wspomniałaś również o grafice, co osobiście uznaję za istotny element. Najbardziej jednak razi mnie nienacechowanie wydźwięku recenzji w żadną stron. Mam na myśli to, iż nawet po przeczytaniu jej dwa razy, nie umiem wywnioskować, czy za mangę się zabrać, czy jednak odpuścić. Niby Tobie się podobało, a argumenty zachęcające do kupna wydają mi się niepewne.

    Tyle powiedziawszy, pozwolę sobie życzyć powodzenia w dalszym pisaniu i przede wszystkim, wytrwałości, bo chyba tego brakuje masie blogerów. Popracuj trochę nad stylem, bowiem póki co, teksty są raczej przeciętne. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie: hiyolandia.blogspot.co.uk

    PS Bardzo ładny szablon, niezwykle przejrzysty i zachęcający do lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za opinię, bo właśnie wiedziałam, że coś jest nie tak, tylko nie wiedziałam, co... W każdym razie, postaram się poprawić, czy mi się uda, to zobaczymy.

      Jeszcze raz dziękuję za naprawdę konkretny komentarz!

      Usuń
  2. Cóż, manga chyba nigdy mnie nie interesowała, jednak ta historia wydaje się być całkiem ciekawa... Może dlatego, że nie do końca wiadomo o co chodzi głównemu bohaterowi. Być może kiedyś po nią sięgnę. ;)
    Całkiem miło się Ciebie czyta, może tylko popracuj nad zbyt częstymi powtórzeniami i będzie super.
    Pozdrawiam,
    A.

    http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz :)

    OdpowiedzUsuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)