piątek, 31 października 2014

Żyć czy nie żyć, czyli Nie mów nikomu.

 Od dawna miałam zamiar zacząć przygodę z tym autorem. We wrześniu udało mi się nawet zakupić inną książkę tego autora - "Bez pożegnania", ale na zakupieniu się skończyła, była z planu czytelniczego wypierana przez inne. Aż tu pewnego dnia, mając ochotę na w miarę krótki, ale dobry thriller z wątkiem kryminalnym, wypożyczyłam "Nie mów nikomu".
      Beck był szczęśliwym człowiekiem. Miał kochającą żonę... Właśnie, miał. Do czasu, gdy pada ofiarą seryjnego mordercy, KillRoya. Nie pozbierał się przez całe osiem lat od jej śmierci, aż nagle otrzymuje tajemniczy e-mail z dowodem na to, że jego ukochana, Elizabeth, żyje. Tymczasem w ich sekretnym miejscu znalezione zostają dwa ciała, mające najwyraźniej związek ze zbrodnią, a sprawa znów zostaje odkryta. Kto znajdzie się w kręgu podejrzanych? Kto naprawdę zabił? O co chodziło? I czy Elizabeth naprawdę nie żyje?
     Tyle można powiedzieć, żeby nie zdradzić zbyt wiele z fabuły, a jest ona naprawdę nieprzewidywalna, skomplikowana i intensywna. Genialna. Bierze w niej udział wiele postaci, ale spokojnie można się połapać, kto co zrobił i kim kto jest - przynajmniej w tych rzeczach, które autor nam zdradził. Na początku praktycznie nic nie wiemy, z czasem się wyjaśnia coraz więcej, aby skończyć wielkim zwrotem akcji, i to nie jednym. Nie, nie udało mi się nawet trochę zbliżyć do rozwiązania zagadki samemu. Dopiero, jak wszystko było już wiadome, miałam pojęcie, a i tak... jest na tyle skomplikowane, że przez cały następny dzień jeszcze raz sobie wszystko układałam. Obfitująca w emocje, sceny sensacyjne. Czyta się, po prostu, z zapartym tchem. Fabuła zasługuje na najwyższą ocenę - i taką dostaje. Rzadko zdarzało się, żebym czytała po nocy - nie lubię tego robić, jak już "nołlajfię" to tylko przy grach. A tutaj tak było, bo... po prostu nie mogłam się doczekać, jak się to wszystko skończy.
      Z bohaterami jest trochę gorzej. Co prawda w przypadku głównego bohatera, Elizabeth, jego siostry oraz paru innych ważnych postaci, wiemy, co nimi kieruje, jaki mają motyw, ich działania są uzasadnione, tak w przypadku dalszych, ale nadal potrzebnych dla fabuły, zabrakło mi tego. Możnaby nawet wydłużyć tą, i tak krótką, książkę, byle tylko bardziej było widać ich profil psychologiczny. Tego mi zabrakło, ale przy całokształcie ta wada traci na znaczeniu. Zwłaszcza, że i tak są przekonujący i nie ma osoby, która nie miałaby jakiejś roli.
      Styl jest prosty, ale nie banalny. Przejrzystość tutaj jest zaletą - przy natłoku postaci i wątków, nie da się pogubić - i to jest to.  Nie ma błędów logicznych, wszystkie elementy układanki na końcu są na swoim miejscu. Idealnie dopracowane, zaskakujące. Czytając automatycznie się myśli o rozwiązaniu zagadki, bo niewiadomych jest wiele i nie są tak oczywiste....
   Fabuła jest celująca, styl pisania świetny, bohaterowie również - ale ci mniej zaakcentowani w akcji, ale w ostatecznym rozwiązaniu mający duży wpływ, byli zbyt mało rozwinięci pod względem psychologicznym. Jak już jednak wspomniałam, ta wada jest niczym przy całokształcie, który zasługuje na mocne 9/10.

2 komentarze:

  1. Harlana Cobena wielokrotnie polecała mi moja przyjaciółka, ale sama nie miałam okazji sięgnąć po jego książki. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sięgnąć, warto, bo to pierwsza klasa :)

      Usuń

Jak już poświęciłeś/aś chwilkę, żeby to przeczytać, to zostaw po sobie ślad! Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota i pokazuje mi, że kogoś jednak obchodzą moje wypociny ;)